środa, 21 sierpnia 2013

087. Zayn, part 2

W czasie oglądania filmu nie mogłam się skupić. Ciągle miałam nadzieję, że zaraz przyjdzie mi wiadomość od Zayna. Gdy skończył się film zobaczyłam moją przyjaciółkę śpiącą. Wyłączyłam więc telewizor i poszłam spać. Rano obudził mnie budzik, bo na 9 rano szłam do pracy. Zeszłam do kuchni i od razu uderzył mnie cudowny zapach naleśników z czekoladą. 
-Takie jak lubisz- odezwała się do mnie przyjaciółka.
-Dziękuję!- odparłam i pocałowałam ją w policzek
Zasiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy konsumować pyszne śniadanie. Po skończeniu udałam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy i upięłam je w luźny kok. Umyłam zęby i delikatnie się umalowałam. Podeszłam do szafy i zdecydowałam że ubiorę się w to: http://allani.pl/zestaw/567110 ponieważ dzień był dość chłodny. Złapałam torbę i pobiegłam do biura. 
-Kolejne spóźnienie!- krzyknął szef.
Zignorowałam to i poszłam do biura. Czekała mnie sterta papierkowej roboty. Uporałam się z tym i o 14 byłam wolna. Poszłam do najbliższej kafejki coś przekąsić i wróciłam do domu. Ally właśnie szykowała się na jakąś randkę, więc włączyłam sobie laptopa. Nagle przyszedł sms. 
"Bądź dziś w restauracji Petrus o 19. Zayn xx" Nie mogłam opanować emocji więć zaczęłam tańczyć swój taniec radości, jaki często odprawiałam z przyjaciółką. Pogrzebałam jeszcze na Twitterze i zaczęłam się szykować. "W co ja się ubiorę?!" myślałam około pół godziny. Wreszcie zdecydowałam się na to: http://allani.pl/zestaw/567473. Jeszcze tylko podkreśliłam rzęsy tuszem i byłam gotowa. Wzięłam taksówkę i o równej umówionej godzinie byłam na miejscu. W drzwiach czekał na mnie wystrojony w garnitur Zayn.  
-Witaj ślicznotko, pięknie wyglądasz.- powitał mnie przystojniak.
-Dzięki, ty też całkiem nieźle.- zarumieniłam się.
Zayn to zobaczył i pocałował mnie w policzek. Aż nogi pode mną się zagięły. Po sekundzie weszliśmy do pięknej sali. Było tam wprost cudownie. Wystrój był bardzo elegancki oraz dystyngowany, a w tle płynęła piękna, romantyczna muzyka, przy której uwielbiałam zasypiać marząc o swojej wielkiej miłości. . 
-Wspaniałe miejsce na randkę, nieprawdaż?- usłyszałam.
Pokiwałam głową i ruszyliśmy w stronę zarezerwowanego stolika w kącie sali. Jak dżentelmen odsunął mi krzesło, po czym sam siadł na przeciwko mnie. Zaczęliśmy rozmawiać jak nam minął dzień i o innych podobnych bzdetach np. o pracy, pogodzie. Dowiedziałam się wiele o tym uroczym chłopaku między innymi, że jest w zespole o nazwie One Direction, ale dopiero zaczynają swoją karierę. Wzajemnie śmialiśmy się z naszych wpadek z dzieciństwa. Gdy kelner przyszedł oczarowałam się. Wniósł 2 talerze z przepysznym homarem. Ucieszyłam się ponieważ bardzo lubię owoce morza. Po zjedzeniu kontynuowaliśmy naszą rozmowę. Wieczór płynął cudownie. Około 21.00 wstaliśmy i Zayn zaproponował spacer. Przechadzaliśmy się urokliwymi, zaczarowanymi uliczkami Londynu. Krążyliśmy i doszliśmy do London Eye. Okazało się, że sprytnie zarezerwował też rundę w 'kapsuli' tylko we dwoje. Gdy weszliśmy poczułam się wspaniale. Londyn wieczorem wyglądał wprost bosko.
-Podoba ci się?- zapytał brunet.
-Oczywiście. To miejsce jest magiczne- odpowiedziałam i przytuliłam się do chłopaka. On odwzajemnił uścisk i staliśmy tak dobre kilkanaście sekund. Wreszcie podniosłam głowę i spojrzałam w głębokie oczy Malika. Mogłam się topić w tych oczach były tak cudowne. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś miał taki boski wzrok. 
-Muszę ci coś powiedzieć, ale boję się twojej reakcji.- szepnął.
-Mów- odpowiedziałam posyłając mu pokrzepiający uśmiech. 
-Ja... Ja cię kocham.. Zostaniesz moją dziewczyną?
Nie odpowiedziałam nic, ale wpatrywałaś się w niego. Ucieszyłam się tak bardzo, że nie mogłam wydać z sibie jakiegokolwiek dźwięku. On spuścił smutno głowę, bo myślał że się nie zgadzam. Uniosłam ręką jego podbródek i złączyliśmy się w błogim, namiętnym pocałunku. 

                                                                            *          *          *          *
No i jest 2 część imagina c:  Szkoda tylko, że pod tamtym postem nie było żadnego komentarza, ale mam nadzieję,  że chociaż tutaj coś dodacie :D Jeśli nie podoba się wam coś lub macie jakieś uwagi to śmiało piszcie, a ja postaram się to zmienić ^^ 

środa, 14 sierpnia 2013

086. Zayn, part 1

Nasze poznanie było dość nietypowe. Mieszkam w Londynie od 3 lat, choć jestem polką. Właśnie wracałam ze Starburcksa i wpadłam na jakiegoś kolesia, który przeglądał się w szybie. "Jezuu... Co za wyrzutek?? Pewnie gościu ma niezłe ego.." tak brzmiała moja pierwsza opinia o nim. Trzymałam w ręku kawę i gdy on się odwrócił wylał na mnie napój. "Wyrzutek, ale przystojny." Zaczął mnie przepraszać i zaproponował, że pójdziemy do niego i da mi koszulkę. Nie znałam go, ale całkowicie mnie zauroczył i zgodziłam się. Szliśmy około 10 minut i w tym czasie cały czas mnie przepraszał. Doszliśmy do uroczego domku położonego niedaleko centrum miasta. Weszłam za nim i poprowadził mnie na górę do swojego pokoju. Dostałam fioletowy T- Shirt i poszłam do łazienki. Gdy wyszłam trzymając w ręku pobrudzoną bokserkę, zabrał mi ją i powiedział, że jak jej nie zapierze to się zniszczy. Więc posłusznie poczekałam. Gdy skończył przeprosił jeszcze raz i powiedział, że nazywa się Zayn. Też się przedstawiłam, a on zaproponował mi herbatę i ciasto. Rozmawialiśmy, aż zadzwonił mój telefon. Okazało się, że to dzwoni moja przyjaciółka- współlokatorka i martwi się o mnie, bo wyszłam 2h temu po kawę, a jeszcze nie wróciłam. Uspokoiłam ją i pożegnałam się z chłopakiem. Na pożegnanie oddał mi już suchą bluzkę i dał mi jego numer telefonu. Wyszłam z domu nawet zapominając, że mam na sobie jego T- Shirt. 
Od jego domu do naszego mieszkania nie jest daleko, więc szłam około 10 minut. W drodze rozmyślałam o tym uroczym, przystojnym chłopaku, aż doszłam  do celu. W drzwiach powitała mnie Ally. Przytuliła mnie i powiedziała, że się martwiła, bo nigdzie mnie nie było. Przeprosiłam ją i weszłyśmy do małego saloniku.
-A tak w ogóle to co robiłaś i skąd masz na sobie męską koszulkę?- zapytała.
Więc wytłumaczyłam jej co się wydarzyło, a ona nadal męczyła mnie pytaniami.
-A jaki on jest?
-Przystojny?
-Umówiłaś się z nim?
Tak brzmiał kolejny stos pytań. Odpowiedziałam na wszystkie pytania i pochwaliłam się numerem telefonu.
-No to na co jeszcze czekasz wariatko?! Pisz lub dzwoń do niego.- krzyknęła moja przyjaciółka.
-Nie wiem... Nie będę się narzucać..- odpowiedziałam.
-Jak chcesz.- mruknęła.- Ale jeśli nie odezwie się do jutra to musisz napisać. Koniecznie.
-No dobra, dobra. Oglądamy jakiś film?
-Pewnie. A jaki?- spytała.
-Jakąś komedię romantyczną. Może być "Oświadczyny po Irlandzku"?- zapytałam grzebiąc w szafce.
-Mhm.
Więc zrobiłyśmy popcorn i w jak starych danych czasach usiadłyśmy na kanapie. Lecz moje myśli nadal podążały za tym niesamowitym chłopakiem. 

                                                     *                                 *
Wbijam do was z pierwszą częścią imagina. Mam nadzieję, że się podoba na wasze komentarze :D

niedziela, 11 sierpnia 2013

085. Liam

Hej wam :D Jestem tutaj nową adminką. Mam nadzieję, że spodoba się wam mój styl pisania i przyjmiecie mnie tu dobrze. Fajnie by było, widząc wasze komentarze pod moimi imaginami. :) Każdy ma inny styl pisania i mam nadzieję, że zaakceptujecie mój. To tyle, zapraszam na imagina :D

Moje życie jest to bani. Czasami zastanawiam się czy nie lepiej było by z nim skończyć. Nie czułabym strachu, bólu. Powód? Zacznijmy od tego, że gdy miałam około 4 lata, umarła mi matka. Nie miałam rodzeństwa, nikogo kto mógłby się mną zająć. Jedynie ojciec. Ojciec alkoholik. Tak, dokładnie tak. Całe dzieciństwo pamiętam go jak był nachlany. W dodatku bił mnie, a w wieku 12 lat zaczął mnie gwałcić. Trwało to do moich 18 urodzin, więc postanowiłam uciec z domu. Wyszłam około godziny 17.00. Chodziłam uliczkami Londynu zastanawiając się co mam ze sobą zrobić. Gdzie mam się podziać? Lecz moje rozmyślania przerwał gwizd. Obróciłam się i kilka metrów za mną stało kilku chłopaków, mniej więcej w moim wieku.
-Ulala. Patrzcie kogo nam tu przysłało.- Odezwał się jeden z obleśnych typów.
-Może masz ochotę się zabawić laleczko?- zapytał kolejny.
Nogi miałam z waty. Przestraszyłam się ich. Wiedziałam co chcą ze mną zrobić. To samo co ojciec robił ze mną przez sześć długich lat. Gdy byli już całkiem blisko mnie, gwałtownie zmieniłam kierunek. Zaczęłam biec tak szybko, że nawet nie zdałam sobie z tego sprawy. Niestety nie znałam dość dobrze obrzeży miasta i trafiłam w ślepy zaułek. Łzy pociekły mi strumieniem. Słyszałam już ich śmiechy. Serce i zamarło. Wyłonili się zza zakrętu.
-Przecież wiesz, że nam nie uciekniesz złotko.
-No chodź nie bój się nas.
Podeszli bliżej i okrążyli mnie. Jeden zaczął ściągać mi kurtkę, drugi wyrwał mi torbę. Wtem wyskoczyło, nie wiem nawet skąd, pięciu chłopaków. Sceny przelatywały mi przed oczami. Zaczęli się szarpać, ale ta piątka była silniejsza i tamci leżeli już nieprzytomni na chodniku. Jeden, który był w koszuli w kratkę, podał mi moje rzeczy.
-Chłopaki co z nią robimy?- zapytał.
-Nie wiem, Liam. Może, jeśli nie masz nic przeciwko, zabierz ją do swojego domu.- podpowiedział brunet o kręconych włosach.
-Ok. To chyba dobry pomysł.- powiedział, wziął mnie pod ramię i zaczęliśmy iść.
Wędrowaliśmy tak w krępującej ciszy.
-Och. Strasznie cię przepraszam. Nie przedstawiłem się. Jestem Liam Payne.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przed chwilą ktoś mnie chciał zgwałcić, a teraz idę z nieznanym mi chłopakiem do jego domu.
-A ty jak się nazywasz?- zapytał.
-Charlotte.
-Ładnie.- mruknął.
W świetle lamp ulicznych zobaczyłam, że jest całkiem przystojny.
-Pewnie dziwi cię cały ten obrót sytuacji. Co nie?- zapytał.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Usłyszeliśmy ich gdy wracaliśmy ze studia no i okazało się, że dobrze zrobiliśmy idąc tam gdzie wy. Mam do ciebie pytanie, choć może ono zabrzmieć dziwnie. Czy ty boisz się mnie?- zająknął się.
Nie dopowiedziałam nic.
-Tak wiem, jak to zabrzmiało.  Czy nie boisz się iść ze mną, czy wolisz zostać sama? Nie. Nie odpowiadaj. I tak bym cię zabrał.
Doszliśmy do celu. Liam przepuścił mnie w drzwiach.
-Czuj się jak u siebie. Poczekaj przyniosę ci coś do spania.- i zniknął w jednym z pokoi.
Usiadłam na kanapie przed kominkiem i zaczęłam płakać. Nie wiedziałem gdzie jestem, z kim jestem, a przed chwilą padłabym ofiarą gwałtu. Chłopak wrócił, podał mi jego dres i zobaczył, że płaczę. Usiadł koło mnie i przytulił mnie.
-Ja nic nie rozumiem.- wydukałam.
-Ćsii. Nie płacz. Jak się tam znalazłaś?
Przez cały wieczór rozmawialiśmy o moim życiu. Pierwszy raz poczułam, że ktoś mi współczuje, ktoś się mną przejmuje. Liam słuchał tego uważnie czasem przerywając mi pytaniami, czasem podając chusteczki. Bardzo dobrze się nim rozumiałam. Dzięki niemu odnalazłam siłę w sobie. Nocowanie u niego nie skończyło się tylko na jednym wieczorze...

środa, 17 lipca 2013

084. Zayn part 1

"Wiesz co jest gorsze do kłótni, wyzwisk, tłuczonych talerzy i trzaskania drzwiami? Obojętność. Milczenie wszystko pieprzy. Niszczy każdego..."


-Cały dzień masz zamiar siedzieć przed tym telewizorem?! - wrzasnęłam i wyrwałam Zayn'owi pilota z ręki, wyłączając jednocześnie ekran.
-Zostaw tego pieprzonego pilota! - warknął wstając z kanapy. Zamachnął się ręką, ale jednak zrezygnował i z głośnym hukiem drzwi wyszedł z domu.
     Szczerze? Od jakiegoś czasu strasznie się kłócimy, nawet o źle poskładane pranie czy nieumyte talerze. Niekiedy w furii Zayn potrafi mnie nawet uderzyć. Strasznie się zmienił. Odkąd One Direction przestało istnieć ze słodkiego, trzydziestoletniego mężczyzny zmienił się niemalże w tyrana. To boli. Bardzo. Nie fizycznie, ale psychicznie. Zaczął wywierać na mnie presję, której powoli nie wytrzymuję. Zaczynam się go bać, na prawdę bać. A żona nie powinna się bać męża, prawda?

     Dziś Zayn wrócił do domu pijany. I zgadnijcie co. Oczywiście nowa awantura!
-A ty znów siedzisz na krześle i czytasz te swoje pieprzone gazetki! - wrzasnął - Nie mogłabyś zrobić czegoś pożytecznego i na przykład przygotować mi coś do jedzenia? - wyrwał mi czasopismo, szarpnął abym wstała i popchnął w stronę lodówki, a sam włączył telewizor i rozłożył się na kanapie jak jakiś król.
-Gdybyś rano nie wyszedł z domu wiedziałbyś, że zdążyłam pozamiatać i umyć wszystkie podłogi, okna, zmienić firanki, pościel, pozmywać i uprasować pranie! Ale nie, to nic pożytecznego! - krzyczałam wściekła - Zrób sobie jedzenie czy co tam chcesz, ja idę do Danielle! - wzięłam klucze do auta i wyszłam z domu.

     Pomimo, że Dani już nie jest z Liamem mam z nią bardzo dobry kontakt. Jest jak moja starsza siostra.
     Wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam do jej drzwi. Mimo późnej godziny w drzwiach powitała mnie szerokim uśmiechem, przytulaskiem i zaprosiła do środka.
-Co cię do mnie sprowadza? - spytała i zaprowadziła mnie do salonu.
-Cóż... - zawstydziłam się - Zayn znów się uchlał i się na mnie wydzierał. Danielle, ja już nie wytrzymuję. Chcę coś z tym zrobić, ale nie wiem co. - żaliłam się przyjaciółce
-Może poślij go na jakąś terapię? Bo nie obraź się, ale według mnie podchodzi to pod alkoholizm. - wyznała
-Wiem, też o tym myślałam. - odpowiedziałam - Ale nie jestem pewna.
     I na tym temacie rozmowa toczyła się dalej. Rozmawiałyśmy o różnych terapeutach, klinikach i sposobach leczenia. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęło świtać. Pożegnałam się z brunetką i ruszyłam w stronę domu odespać nockę.

     Od mojej rozmowy z Peazer minęło pół roku. Tak jak mówiłyśmy, Zayn poszedł się leczyć. Ale... Nie pomogło mu. Na terapii był trzy miesiące. To prawda, przez ten czas nie pił. Ale gdy wrócił do domu, wszystko się zmieniło. Chlał do upadłego. Kilka razy w ciągu ostatnich trzech miesięcy zabierał go ambulans. Ja już nie wiem, co robić. Wczoraj byłam w kancelarii adwokackiej. Adwokat poradził mi, abym wzięła rozwód. Bo skoro już go nie kocham, nie ma sensu tego dłużej ciągnąć. Przeżyłam z nim osiem lat, ale już więcej nie dam rady. Tylko boję się mu tego powiedzieć..
-Zayn? - powiedziałam gdy tylko wróciłam z pracy - Zayn, jesteś w domu?
-Salon - usłyszałam w odpowiedzi. Tam też się udałam.
     Zastałam go leżącego na kanapie z piwem w ręku. 'Cóż za zaskoczenie...' pomyślałam. Lecz z jego twarzy było widać, że jest trzeźwy. Przynajmniej obędzie się bez stłuczonych talerzy, gdy dowie się, co zrobiłam. Na mojej twarzy wyraźnie malowało się zdenerwowanie. Chyba nie spojrzę mu w oczy...

♣♣♣

Hello! Jestem z nowym partowcem z Zaynem! Wiem, że teraz kompletnie olałam ten blog, przepraszam. Brak weny mnie zabija! Ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. :)
Proszę o komentarze! #muchlove

Skarllex ♥

sobota, 22 czerwca 2013

083. Liam

     Cała zapłakana przemierzałam ulice Londynu. Jak on mógł mi to zrobić?! Wyjechałam ledwo na trzy dni a on już sprowadził sobie do domu panienkę!. Ale to nie była 'jakaś tam' panienka. To była jego ex dziewczyna, z którą zerwał, by być ze mną. 
     Moje plany troszkę się zmieniły i zamiast wrócić pojutrze w południe wróciłam dziś wieczorem. Bardzo cieszyłam się, że wreszcie zobaczę mojego ukochanego, że go przytulę, poczuję jego zapach, usłyszę jego głos, posmakuję jego ust. 
     W domu było ciemno, tylko z pokoju mojego chłopaka dochodziły jakieś dźwięki, jakby ciche pomruki. Postanowiłam to sprawdzić. Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam jak Samantha, jego była robi mu dobrze ustami. Gdy tylko mnie zobaczyli od razu się od siebie odsunęli. On zaczął zaprzeczać, że to nie tak, że ona go do tego namówiła, podczas gdy ta suka zaczęła się ubierać. Ale jak mogłam uwierzyć w te brednie?! Przyłapałam ich przecież na gorącym uczynku! Po chwilowym szoku dotarło do mnie to, co się właśnie stało i łzy mimowolnie zaczęły lecieć z moich oczu. Wybiegłam z pokoju Andrew i wpadłam do mojego. Szybko spakowałam  do walizki najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z mieszkania. 
    Nogi powiodły mnie do parku, w którym często przesiadywałam. Usiadłam pod ogromnym dębem. Tak, jest ulewa, burza a ja siedzę sobie pod drzewkiem. To głupie, ale chciałam zginąć. Wiedziałam, że już mu nie wybaczę. On był dla mnie całym światem, sercem i duszą. Kochałam go całą sobą, a co on dał mi w zamian? Zdradę! 
     -Co taka piękna dziewczyna robi sama w parku, w burzę, z walizką i to jeszcze o tej godzinie?-spytał męski głos, który wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście, siedziałam tu już bite trzy godziny. 
-Siedzę. Nie widać?-spytałam z nutką ironii. 
     Podniosłam głowę i spojrzałam na mężczyznę stojącego przede mną. Jego brązowe oczy były pełne troski, włosy miał tego samego koloru co oczy, krótko przystrzyżone. Jego rysy twarzy były bardzo ładne-takie delikatne... Dość wąskie usta i zgrabny nos dopełniały policzki, lekko już zaróżowione od chłodnego deszczu. 
-Ale nie siedzisz tu bez powodu, mam rację?-ukucnął i podniósł mój podbródek-płakałaś? Coś się stało? 
     W tamtym momencie nie wytrzymałam-zaniosłam się płaczem i schowałam głowę w jego ramię. Gdy trochę się uspokoiłam postanowiłam opowiedzieć mu całą historię: od poznania, pierwszej randki, zostania parą aż do dziś. Chłopak cały czas słuchał-nie przerywał. Czasem tylko pokiwał głową w geście zrozumienia. Był na prawdę miły. Nie każdy chłopak tak by się zachował, prawda? Przedstawił się jako Liam i zaproponował, że zawiezie mnie do jego domu-tam wyschnę, napiję się gorącej czekolady i razem obmyślimy, 'co z tym fantem zrobić'. 
-Ale ostrzegam-powiedział prowadząc mnie do auta-mieszkam jeszcze z czwórką innych chłopców. Oni są totalnymi szaleńcami, więc nie przestrasz się ich, ok?
-Ok-odpowiedziałam i ruszyliśmy w drogę. 


     Od tamtej pory mieszkam razem z One Direction. Mam tam własny pokój i łazienkę, a w zamian za gościnę przystanęli na moją propozycję: będę im gotowała, sprzątała i prała. Nie przeszkadza mi rola 'gosposi' w ich domu, chociaż już nie raz zdarzało się, że musiałam sprzątać ich wymiociny z podłogi, gdy za mocno zabalowali. 
     Pomimo wszystko bardzo mi się tam podoba. Świetnie dogaduję się ze wszystkimi członkami zespołu. Są śmieszni, weseli, mili i pozytywnie zakręceni! To wszystko razem, połączone w piątkę chłopaków daje prawdziwy dynamit-na scenie jak i poza nią. 

     Przez cały ten czas prawie zapomniałam o Andrew i tak szczerze to nie interesuje mnie to, co on teraz robi. Kilka razy próbował ze mną porozmawiać, ale zawsze go olewałam. I dobrze mu tak, niech też trochę pocierpi. 


♣♣♣
Końcówkę spieprzyłam, z resztą tak jak cały imagin :( Przepraszam 

Skarllex ♥

Kilka informacji :)

Hello!



Jestem już, wróciłam z nową siłą do pisania i kilkoma nowinkami! Więc:

Po 1. i najważniejsze, postanowiłam usunąć dwie adminki: Emily i Majkę. Podczas mojego urlopu-a to był miesiąc- nic się na blogu nie pojawiło. Nic a nic. ŻADNEJ NOTKI.
Pewnie teraz myślicie 'a co z Wiką? Ona też nic nie dodawała' Otóż Wika poinformowała na swoim blogu, iż ma problemy z internetem, szlabany za oceny itp. i ledwo co wchodzi na kompa. Rozumiem to i jej nie wyrzucam.

Po 2. Na prawdę przepraszam za mój urlop. Nie miałam ani weny ani chęci naskrobać cokolwiek. No wiecie: szkoła, oceny, ostatnie poprawki itp. Do tego na zielonej poznałam takiego fajnego chłopaka, rok młodszego ode mnie i po prostu się zakochałam. przez cały ten czas pisaliśmy i... dziś jesteśmy parą <3 Także ten, no, brak czasu, przepraszam ;___;

Po 3. Nowa nazwa i adres bloga. Cóż, postanowiłam, że przydałby się adres krótszy i oto z illtakeyoutoanotherworldimaginy.blogspot.com powstało polish-imagines-1D.blogspot.com! Krótki i mam nadzieję prosty adres jest, nazwa też zmieniona! Z "I'll take you to another world" na "Polskie imaginy o Noe Direction ♥"! Mam nadzieję, że  to nie przysporzy wam kłopotów ze znalezieniem tego bloga :)

Po 4. Kolejny imagin już się szykuje! Czekajcie cierpliwie!

Po 5. NABÓR NA STAŻ ZNÓW OTWARTY!  Wejdźcie do zakładki 'NABÓR' i czytajcie!



Kocham Was, Skarllex ♥

czwartek, 23 maja 2013

082. SUCHARY ;p

Wybaczcie, że musieliście czekać, ale brak weny, zawody i nauka mnie wykończą ;c
A tak z całkiem innej beczki, podam wam kilka sucharów! ;p Proszę o komentarze!

~~*~~
1. Idzie Malik koło lustra i się nie przejrzał

2. Kim będzie Niall w przyszłości?
Dietetykiem!

3. Louis: Nie lubię marchewek!

4. Harry: Falalalalalalala, ja wcale nie jestem zboczony!

5. Jak nazywa się nerka Liama?
Directionerka!

6.*nauczycielka na sprawdzianie*
ona: poprawne odpowiedzi macie zaznaczyć ptaszkiem!
Harry: No dobrze, ale długopisem też można, nie?

7. Zayn: Nie pierdol, wcale się nie upiłem!
reszta:NAPEŁNIŁEŚ WANNĘ WODĄ I WRZUCIŁEŚ TAM LUX KRZYCZĄC, ŻE TRZEBA TOPIĆ DZIECI!

8. Niall: Nie b...
Louis: Tak, byłeś aż tak pijany!
~~*~~

Przepraszam, są głupie i wcale nie śmieszne ;__; Nie wiem, co się ostatnio se mną dzieje. Brak mi pomysłów i chęci na cokolwiek i zastanawiam się nad tym, czy nie zaprzestać pisania...