poniedziałek, 28 stycznia 2013

013. Niall part. 3

Po zakończonym występie, szczęśliwi udaliśmy się do domu Horana. Tak, wiem, znamy się ledwie miesiąc, ale bardzo się kochamy. Nie, nie pod względem cielesnym, tylko psychicznym.
-Aaaa! Udało się!-krzyknęłam i rzuciłam się blondynowi na szyję.
-Wiem! Tak się cieszę!-namiętnie mnie pocałował-Teraz mogę to oficjalnie powiedzieć. Ann, zabieram Cię na romantyczną kolację tylko we dwoje, jutro, o 20. Nie słyszę odmowy!-powiedział stanowczo.
-Nie no, dlaczego miałabym odmówić?  Dobra, zanim mnie odwieziesz, może obejrzymy jakiś film?
-Dobra. Co powiesz na "Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. 2"?
-Brzmi fajnie. Idę po popcorn i jakieś picie, a ty w tym czasie włącz film.-szybko skoczyłam do kuchni, wiedziałam, że blondynek zawsze ma coś w szafkach. Nasypałam popcorn do miski, wzięłam 2l coli, 2 kubki i usiadłam na kanapie obok mojego chłopaka. Awww... To tak słodko brzmi...


                                                                 *Perspektywa: Niall*
Było grubo po 23. Film się skończył, a ja miałem właśnie odwieźć Ann do domu, gdyby na filmie nie zasnęła. Oooo.... Ona tak słodko wygląda, kiedy śpi... Dobra, z racji tego, że serce jeszcze mam, postanowiłem jej nie budzić. Wziąłem Ann na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Położyłem ją na jednoosobowym łóżku i przykryłem kołdrą. Trudno, dzisiaj prześpię się na kanapie, ale dla mojej księżniczki mógłbym nawet iść na koniec świata. Rozłożyłem kanapę. Wziąłem koc i odpłynąłem do krainy Morfeusza.

                                                                 *Następnego dnia rano*
Obudziło mnie chrobotanie w kuchni. Postanowiłem to sprawdzić.
-Dzień dobry kochanie-powiedziała Ann podając mi kubek kawy oraz talerz naleśników z sosem klonowym.
-Dzień dobry słonko-ucałowałem ją w policzek-Wiesz, że nie musiałaś się tak starać, prawda?-usiadłem przy stole i zacząłem konsumować wyjątkowo pyszne naleśniczki.-Mmm... Pychotka. Dziękuję
-Proszę. Tylko tak mogłam się odwdzięczyć za przenocowanie mnie. Ale mogłam się przespać na kanapie!-krzywo na mnie spojrzała.
Po zjedzonym śniadaniu odwiozłem moją dziewczynę do domu. Dzisiaj obiecałem jej romantyczną kolację tylko we dwoje. Nie chciałem zabierać jej do restauracji, to staromodne. Postanowiłem pójść do sklepu, zakupy się przydadzą. No to lista: duuuużo róż, szampan i składniki do kolacji. Ale co na tą kolację? Muszę zadzwonić do Hazzy, w końcu to jego siostra.
-Stary, słuchaj, mam bardzo ważną sprawę. Musisz mi pomóc!-powiedziałem błagalnym głosem
-Tak Niall, mi też jest miło Ciebie słyszeć-odpowiedział sarkastycznie-Co to za sprawa?
-Musisz mi powiedzieć, jakie jest ulubione danie twojej siostry?
-O Jezu, nie wiem. Może Crème brûlée?
-A jak się to do k*wy nędzy robi??-wykrzyczałem do słuchawki iPhona
-Poszukasz sobie w necie. Muszę kończyć. Powodzenia!
-Dzięki!-w tym momencie byłem Harry'emu bardzo wdzięczny.
Znalazłem w internecie jakiś przepis na to coś i dodałem wszystkie składniki do listy zakupów. Wsiadłem w samochód i udałem się do supermarketu.

                                                              *W tym samym czasie*

                                                                 *Perspektywa: Ann*
Gdy o 12 Nialler odwiózł mnie do domu, byłam bardzo rozkojarzona. W co mam się ubrać?, które buty wziąć?, jak mam się umalować? Po godzinie grzebania w szafie i rozrzucania ciuchów po całym pokoju wybrałam ten zestaw. Myślę, że idealnie podkreśli moje długie nogi i szczupłą sylwetkę.Mi zostało teraz tylko wskoczyć pod prysznic, umyć i wysuszyć włosy, zrobić fryzurę i się umalować. mam na to... 5 godzin. Przecież muszę jeszcze posprzątać pokój, w którym nie ma miejsca na postawienie stopy. No to idę pod ten prysznic!
No, szybko poszło! Zrobiłam wszystko, łącznie ze sprzątaniem i zostało mi jeszcze całe pół godziny! Postanowiłam ubrać się w przygotowane ciuchy i zobaczyć, co ciekawego leci na kanałach muzycznych w TV.
Po dwudziestu pięciu minutach ktoś podjechał. Byłam pewna, że to Niall, ale pod moim domem zastałam zachwycającą, czarną limuzynę. Wzięłam torbę, żakiet, zamknęłam drzwi i rześkim krokiem podeszłam do szofera.
-Panna Ann, jak mniemam. Pan Horan kazał przyjechać po panienkę. Zapraszam!-grzecznie się ukłonił i otworzył mi drzwi do auta
-Dziękuję bardzo.-równie miło uśmiechnęłam się do faceta około czterdziestki. Usiadłam na miękkim fotelu i rozkoszowałam się niebywałą wygodą siedziska. Wnętrze pojazdu było cudowne! Ściany były wyłożone czerwonym futerkiem, mini kula dyskotekowa była przymocowana do dachu a szofer puszczał kawałki 1D. Nialler dobrze wiedział, jak mi się przypodobać. Swoją drogą, jestem bardzo ciekawa, co ten człowieczek wymyśli. Moje rozmyślania i zachwycanie się limuzyną przerwał szofer, który właśnie zatrzymał się przed domem Niall'a i otwierał mi drzwi.

---------------------------------------------
Hello! No, naweniło mnie! musiałam przepisać wcześniejsze, bo coś się pojebało i z tamtego imagina nici, za to ten jest ten sam, ale ulepszony! I zdecydowanie dłuższy niż poprzednie. Dziękuję też za prawie 2500 wyświetleń! Zachęcam do dalszego komentowania i obserwacji. W kolejnym będzie randka+niespodzianka. Jesteście ciekawi co to? Piszcie, może coś podpowiem :3 Kuźwa ale się rozpisałam... Much love i do następnego!
Skarllex

piątek, 25 stycznia 2013

012 Niall part 1.

Hejj :^^^
Co tam u was ? :>
Ja dzisiaj zaczynam ferie ! *___*
Macie tu część pierwszą imagina !



Dzisiaj jest wyjątkowo ciepło. Wręcz upał niedozniesienia.
To jest w Londynie niespotykane, ale jednak dzisiaj mamy +34 stopnie! Moi rodzice siedzieli w domu, a pięcioletnia siostra kąpała się w basenie. Mama zmusiła mnie do pójścia na zakupy, bo dzisiaj rodzice zaprosili jakąś rodzinkę na grila . Nie chciało mi się, ale nic innego nie miałam do roboty. A na dodatek nie było prądu w całej okolicy, baseny i aqua parki pozamykane. Dziwny zbieg okoliczności. Na liście produktów do kupienia były między innymi napoje, lody i coś zimnego, ale i żarcie. Chodząc po sklepie, nie patrzyłam pod nogi i potknęłam się, lecz uratował mnie pewien blondyn .
-Oh, dzięki - powiedziałam zaczerwieniona.
-Nie ma sprawy, to wina podłogi - śmiał się .
-Taa, no to dzięki, pa bohaterze - rzekłam .
-Bay! - odparł .
Hah, dziwne wydarzenie . No dobra, po zakupieniu rzeczy, spakowana w reklamówki, szłam parkiem do domu. Nie ukrywam, były ciężkie jak cholera. Idąc przez park, znowu na kogoś wpadłam. Jezu, znowu blondyn , ten sam .
-Haha, sorry po raz drugi - śmiałam się .
-Nie szkodzi. Może cie podwiozę, jestem autem - odpowiedział .
-Nie, nie trzeba ...- mruknęłam .
-No weź, mam klimatyzację .... - kusił mnie .
-No dobra, jedziemy ! - śmiałam się i ruszyłam z nim do auta. W drodze do domu, gadaliśmy o paru rzeczach .
Podjechaliśmy pod dom .
-Okej, to tu. Dzięki za wszystko - powiedziałam .
-Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość - rzekł i odjechał. Zaniosłam zakupy do domu i poszłam wziąść prysznic, bo za 1 godzinę będzie grill. Po umyciu ubrałam czarne, krótkie szorty, trochę dłuższą, szarą koszulkę na ramiączkach z flagą USA, a do tego rzymianki. Usłyszałam,że goście już są. Wyszłam na dwór, żeby się z nimi przywitać. Nie zwarzjąc na drogę, po raz kolejny na kogoś wpadłam. Tym ktosiem okazał się blondyn .
-O jezu, nie wierzę ! - powiedziałam .
-Hah, do trzech razy sztuka ! A tak w ogóle, to Niall jestem ! -  odparł .
-[T.I] - mówiłam z uśmiechem w stronę Nialla . Po tej wymianie zdań poszliśmy do ogródka  . Niall miał też siostrę, i to pięcioletnią, więc małe się dogadały . Po zjedzeniu, mama powiedziała :
-[T.I], zabierz dziewczynki do basenu - rzekła .
-Okej - powiedziałam i zabraliśmy siostry z Niallem je pilnować .Poszliśmy do basenu koło tarasu, jest on bardzo duży. Gdy dziewczyny wskoczyły, ja sobie moczyłam nogi.
Nie wiem, gdzie zniknął blondyn, ale po chwili poczułam czyjeś ręce na plecach, a jeszcze potem wylądowałam w basenie. Woda była bardzo zimna .
-O ty ! - krzyknęłam i chwyciłam Nialla za nogę, po czym wpadł do wody. Spędziliśmy godzinę w wodzie. Dziewczyny poszły bawić się lalkami, a my na spacer .
-Tylko  się nie potknij - żartował .
-Haha  - mówiłam z sarkazmem .
Jednak po 10 min, znowu się wywaliłam na blondyna.
-Do kurwy jasnej, czemu się wywalam ?! - krzyknęłam .
-Wiesz, może na mój widok, nogi ci się uginają ? Hahaha - śmiał się .
-Taaaa, i co jeszcze ....
-No tak, tak, jasne ,mów sobie co chcesz .I tak wiem, że ci się podobam - powiedział .........


 Dzisiaj zaczynam ferie i będę dodawała częściej imaginy :D  
                                            ~Louisaxx

wtorek, 22 stycznia 2013

011. Harry .

Cześć!
A więc jestem nową adminką , mam na imię Natalka xd
Pewnie zauważyć się da , że piszę  inaczej niż założycielka tego bloga  . Mamy inne style pisanie , ale spróbuję się dostosować , do tego jaki tu panuje :3
Ymm , w moich imaginach nie występuje imię dziewczyny , głównej bohaterki , tylko : [T.I] - czyli [Twoje imię ] - chodzi o to , żeby sobie tam wstawić swoje imię , jakbyście przeżywały te przygody
Będę sie podpisywać : 'Marcheweczka Louisaxx ''
'To na tyle , zapraszam na imagina :3 



W pewien zimowy poranek wybrałam się na spacer po londyńskich uliczkach . Przechodząc przez park , w którym znajdowało się miedzy innymi lodowisko , zauważyłam grupkę chłopaków rzucających się śnieżkami .Nie zważając , szłam przed siebie . Po wykonaniu paru kroków , dostałam śnieżką prosto w twarz .
-O ku*** ! - krzyknęłam .
Śnieg szczypał po całej twarzy , a na dodatek pewnie makijaż  mi się rozmazał . Usłyszałam chichoty , po czym  chłopaki uciekli ,  ale jeden podszedł do mnie .
-O jezu  , przepraszam za nich , no i za siebie . Nie chciałem ci rzucić w twarz - powiedział .
-Okej , powiedz mi , czy jestem rozmazana ? - zapytałam .
-Nieee .... No dobra , tak troche . Sorry , pomogę ci - rzekł i wyjął z kieszeni chusteczki . Usiadliśmy na ławce .
-Jestem Harry , tak na marginesie - mówił , śmiejąc się ze mnie .
-Ha ha , nie moja wina , że przez ciebie , wyglądam...no jak wyglądam . Jestem [T.I] - odparłam .
-Piękne imię , ale właścicielka jeszcze piękniejsza - mówił.
-Nie mów , tylko wycieraj ! - krzyknęłam śmiejąc się .
-Wła la ! Gotowe , może nie najgorzej . A więc , panno [T.I] , może gorąca czekolada ? - zapytał z uśmieszkiem .
-Okeej - odparłam.
Harry wziął mnie pod rękę i poszliśmy do najbliższej kafejki. Zamuwiliśmy czekoladę do picia i ciasto . Podczas jedzenia i picia , rozmawialiśmy o różnych rzeczach . dowiedziałam się o nim wiele ciekawych rzeczy , on o mnie też .
-Dobra , miło było , ale muszę już iść - rzekłam .
-Ooo , zostań ... - mruczał .
-Nie mogę , moja mama się będzie martwiła .
-No dobrze , ale cię odprowadzę , jeżeli panienka pozwoli?
-Z przyjemnością .
Harry zapłacił i ruszyliśmy w drogę  .
Gdy byliśmy jakieś 10 min od domu , Hazza się poślizgnął i wpadł do zaspy . Nie mogłam opanować śmiechu , po czym sama się poślizgnęłam , spadając na Stylesa . Złapał mnie w tali i pocałował .
-To było dziwne - powiedziałam i próbowałam wstać .
-Nie tak szybko , księżniczko - mówił .
-Ło jezu , czego żądasz ? - zapytałam .
-Ciebie ! - krzyknął .
Po wymianie bezsensownych zdań , wstaliśmy . Harry złapał mnie za rękę i udaliśmy się w dalszą część drogi .  Gdy byliśmy już pod domem , Harry powiedział :
-Dasz mi swój numer ? - zapytał.
-Okej - odpowiedziałam i zaczęłam dyktować loczkowi cyferki .
-Do zobaczenia , mam nadzieje ! - powiedział .
-Paa !
-Adijos piękna ! - krzyknął .
-Dobrze , zrozumiałam ! - rzekłam i weszłam do domu . Nie odbyło się bez pytań mamy co to za chłopak itd .
Na następny dzień , okazało się , że się przeziębiłam .
Nagle mój telefon zaczął dzwonić . Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer.
-Hej , tu Harry ! - powiedział głos w tel .
-Cześć!
-Słuchaj , może się spotkamy ? - zapytał .
-Raczej nici , jestem chora - powiedziałam smutna .
-E tam , nie martw się , zaraz u ciebie będę ! - rzekł i się rozłączył. Nie kłamał , po dziesięciu minutach był pod moim domem . Otworzyła mu moja mama :
-O dzień dobry pani ! Jestem Harry , ja do [T.I] ! - rzekł z uśmiechem na twarzy .
-Oh , dzień dobry ! Wejdź zapraszam . To wy ze sobą chodzicie , czy coś ? - spytała .
-Wie pani , znamy się od wczoraj , jeszcze nie chodzimy , ale dziś może się to zmienić - odparł .
-Haha , no to zapraszam .[T.I] ma pokój na górze , ostatni na wrost .
-Dziękuję ! - rzekł i zaczął wspinać się po schodach .
Otworzył lekko drzwi , niestety ja zasnęłam .
-Aww - powiedział .
Ściągnął kurtkę i zaczął o dziwo sprzątać , rozkładać rzeczy , które przyniósł ze sobą .Nagle otworzyłam oczy .
-O jezu , co ty tu robisz i czemu tu tak czysto ? - zapytałam pół przytomna .
-Postanowiłem się tobą zaopiekować , a więc na początek filmy i popcorn ! - rzekł i zaczął uruchamiać mój telewizor . Włączył jakąś komedię romantyczną , trochę się zdziwiłam .Zgasił światła i wskoczył pod moją kołdrę .
Zaczęłam lekko drżeć z zimna .
-O , zimno ci , już pędzę na ratunek - powiedział i przytulił mnie do siebie  - A tak w ogóle , chciałem cię o coś zapytać , będziesz moją dziewczyną ? - spytał pełny nadzieji .
-TAK ! - krzyknęłam .
-YEAh ! - krzyknął i pocałował mnie centralnie w usta .
-Harry ! Będziesz chory !  - śmiałam się .
-Dla ciebie , warto ...  - mówił i cmoknął mnie w czoło .
Nie myliłam się , jakiś czas potem , zaraził się . Oboje leżeliśmy przez 2 tygodnie w łóżku pod opieką mojej mamy . Z loczkiem układa mi się bardzo dobrze , jest romantyczny , słodki i szalony . Warto było dostać w twarz śnieżką  i się przeziębić .

 Komentujcie , bo nawet nie wiecie , jak dla autora to ważne ! :3
 Widzę liczbę wyświetleń , więc można by było zostawić po sobie jakiś mały ślad :>
 Z kim następny imagin ( mojego autorstwa ) <3


                                                                                                        ~Marcheweczka Louisaxx


Ważne!

Z racji tego, że nie wyrabiam ze wszystkim, postanowiłam poprosić o pomoc. Dodam dziewczynę, narazie jedną, na okres próbny. Prowadzi ona już blog z imaginami, mam nadzieję że się sprawdzi :)

010. Niall part. 2

                                     *2 tygodnie później*

Pewnie spytacie się, co takiego działo się przez te 2 tygodnie? No więc powiem Wam w skrócie: Chłopaki odpowiedzieli Polish Directioners na akcję #PolandNeedsTakeMeHomeTour, latem 2013r szykują się tam dwa koncerty. Liaś zszedł się z Dani, El zdradziła Louisa z... nieważne z kim. Hazz szybko się pozbierał po zerwaniu z Tay. Ja i Niall od 12 dni jesteśmy razem. Tak strasznie się z tego cieszę! Dziś jest Ich koncert w Kanadzie, na którym Niall obwieści, że oficjalnie jesteśmy parą, więc podwójnie się jaram!
Do wyjścia chłopaków na scenę została chwilka,  przed sceną tysiące krzyczących fanek, a ja czuję, że ktoś obejmuje mnie od tyłu.
-Zgadnij kto to...-jakbym nie wiedziała...
-Kochanie, puść mnie. Przecież wiem, że to ty.-Nialler poluzował uścisk. Wykorzystałam to, szybko się odwracając. Cmoknęłam go w usta w momencie, kiedy mięli wchodzić na scenę. 
-Po Moments zacznę mówić, wtedy wejdziesz.-przypomniał mi.
-Wiem. Powodzenia. Kocham cię!-krzyknęłam, gdy szedł w stronę kotary
-Ja ciebie też!-usłyszałam. Kocham go bardziej, niż Hazz koty! Zdarza się to rzadko, ale jednak takiej miłości nie spotyka się co dzień. 
Minęło półtorej godziny. Chłopaki właśnie zaczynali Moments. Ręce mi się pocą. Boję się. A co jak mnie nie polubią?! To będziemy z Niall'em mięli problem. Napiłam się wody, wytarłam ręce w serwetkę i podeszłam pod kotarę. Misiek właśnie zaczynał:
-Kochani, mam wam coś ogromnie ważnego do powiedzenia.-teraz już nie ma odwrotu. Weszłam na scenę i stanęłam obok mojego chłopaka(awwwww jak to ślicznie brzmi!), chwyciłam go za rękę i wciągnęłam powietrze-Kochani, to jest Ann,-chwilkę się zawahał-moja dziewczyna.-cisza. Tak jakby fani musieli przetworzyć tą informację. Nagle rozległy się krzyki, piski, oklaski i wszyscy zaczęli śpiewać "Happy B-day", a ja zaczęłam płakać. Nie ze smutku, ze szczęścia. 
Po koncercie Niall od razu mnie przytulił. To było wyjątkowe przeżycie. Nigdy go nie zapomnę!
--------------------------
Witajcie, witajcie! Pomimo tego, że ani jeden obserwator nie przybył, postanowiłam napisać cz. 2. Wygraliście. Dodawajcie się do obserwatorów kiedy chcecie, ale nie zapominajcie komentować!
Mam zamiar napisać jeszcze jedną lub dwie części, chcecie porno? XD Zakończenie ba być szczęśliwe czy nie? Piszcie, proszę! Much love! xxx

niedziela, 20 stycznia 2013

Kochani...

Jest mi bardzo przykro, albowiem ja wysilam się i piszę imaginy, co, przyznam, nie przychodzi mi z łatwością. Już nawet nie mówię o liczbie komentarzy, która-przy liczbie wejść dziennie-jest niewidoczna, lecz o obserwatorach. Wiem, że napisałam mało, ale nie zaszkodzi Wam, jeśli klikniecie "dodaj do obserwatorów" lub skomentujecie. 

Apeluję (XD) o dodawanie się do obserwatorów i komentowanie, gdyż imagin z Niall'em cz. 2 pojawi się, gdy pod postem z cz. 1 imagina będą 3 komentarze i 3 obserwacje mojego bloga. 
Mam nadzieję, że weźmiecie sobie tą wiadomość do serca i w szybkim czasie będę mogła dodać kolejną część imagina :) 
Pozdrawiam!

czwartek, 17 stycznia 2013

009. Niall part. 1

Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. I będzie miał rację! Przecież moim bratem jest ten sławny Harry Styles za którym szaleją miliony dziewczyn! A tak dokładniej, to jest moim bliźniakiem. Kiedy chodził z Taylor, byłam pewna, że to długo nie potrwa i wcale się z tym nie kryłam. Powiedziałam mu jasno i wyraźnie , że ten związek nie ma sensu. Miałam rację.
Po raz pierwszy Hazza pozwolił mi jechać na próbę! Zostało 5 minut, a ja jestem już wyszykowana i czekam, aż wyjedziemy. Pierwszy raz też osobiście będę rozmawiała z chłopakami! Bardzo chciałabym pogadać z Niall'em! Uwielbiam go!
Po chwili Harry krzyknął, że mam wsiadać do auta, zaraz jedziemy. Bardzo się ucieszyłam, ale zarazem zdenerwowałam. Do samochodu wsiadł Hazz.
-Harry, a jak się im nie spodobam? Co wtedy?
-Ann, spodobasz im się. Jestem pewien.- mocno mnie przytulił. Uwielbiam to. Zawsze potrafił mnie pocieszyć i roześmiać. 
Po pół godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Wielka hala, w której za tydzień zagrają koncert. Przed nią była grupka piszczących fanek i fotoreporterów. Kiedy weszliśmy do hali, wszyscy oprócz Niall'a tam byli. Przywitałam się z każdym z osobna. 
-Naprawdę miło nam cię poznać, Ann. Czekamy tylko na Niall'a i możemy zaczynać. Może opowiesz nam kilka rzeczy o sobie, co?-powiedział Liaś. No to zaczynamy. Po piętnastu minutach opowiadania o mnie, śmiania się z niektórych historii i wygłupiania się, przyjechał Niall. Po prostu zaniemówiłam. Idealnie ułożone włosy, błękitna koszula polo i czarne rurki. Po wpatrywaniu się w blondaska jak w obrazek, Hazz zaczął machać mi ręką przed oczami. Ocknęłam się i przywitałam się z niebieskookim. 
-Miło mi cię poznać, Ann.
-Mnie również.-odpowiedziałam. 
Próba trwała 3 i pół godziny. Nie wiem czy to była prawda, czy tylko mi się zdawało, ale Horan cały czas na mnie zerkał. Chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię. Szczególnie kiedy śpiewali WMYB. 
Kiedy razem z Harry'm wychodziliśmy z hali, Niall poprosił, abym poszła z nim na chwilkę do przedsionka.
-Posłuchaj. Wiem, że dzisiaj się poznaliśmy i to może zabrzmieć głupio, ale... dasz mi swój numer?- A mnie po prostu zatkało.
-Jasne, daj rękę.-Napisałam mu na przedramieniu mój numer telefonu. przytulił się, pożegnał i "w podskokach" opuścił halę. Ja w tym czasie oparłam się o ścianę, odetchnęłam głęboko i z uśmiechem na ustach wyszłam z pomieszczenia.
--------------------
Witam, po wyjątkowo długiej przerwie! Mam nadzieję, że imagin z Niall'em część 1 Wam się podoba. KAŻDEGO, KTÓRY PRZECZYTAŁ, PROSZĘ O SKOMENTOWANIE. TO TYLKO CHWILKA, A MNIE SPRAWIA NA PRAWDĘ WIELKĄ PRZYJEMNOŚĆ! PROSZĘ O DODAWANIE SIĘ DO OBSERWATORÓW! Chcecie część drugą? Piszcie! Do zobaczenia wkrótce!

środa, 16 stycznia 2013

Przepraszam!

Ja Was bardzo przepraszam, ale internet mi się zepsuł i nie miałam jak dodawać nowych imaginów. 
Przez tak długi czas nic nie pisałam, ale Wy wchodziliście na blog. Dzisiaj były 33 wejścia! DZIĘKUJĘ!! 
Mam nadzieję, że kolejne imaginy także będą Wam się podobały.

Proszę o dodawanie się do obserwatorów i komentowanie. Kocham Was! xxx