poniedziałek, 28 stycznia 2013

013. Niall part. 3

Po zakończonym występie, szczęśliwi udaliśmy się do domu Horana. Tak, wiem, znamy się ledwie miesiąc, ale bardzo się kochamy. Nie, nie pod względem cielesnym, tylko psychicznym.
-Aaaa! Udało się!-krzyknęłam i rzuciłam się blondynowi na szyję.
-Wiem! Tak się cieszę!-namiętnie mnie pocałował-Teraz mogę to oficjalnie powiedzieć. Ann, zabieram Cię na romantyczną kolację tylko we dwoje, jutro, o 20. Nie słyszę odmowy!-powiedział stanowczo.
-Nie no, dlaczego miałabym odmówić?  Dobra, zanim mnie odwieziesz, może obejrzymy jakiś film?
-Dobra. Co powiesz na "Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. 2"?
-Brzmi fajnie. Idę po popcorn i jakieś picie, a ty w tym czasie włącz film.-szybko skoczyłam do kuchni, wiedziałam, że blondynek zawsze ma coś w szafkach. Nasypałam popcorn do miski, wzięłam 2l coli, 2 kubki i usiadłam na kanapie obok mojego chłopaka. Awww... To tak słodko brzmi...


                                                                 *Perspektywa: Niall*
Było grubo po 23. Film się skończył, a ja miałem właśnie odwieźć Ann do domu, gdyby na filmie nie zasnęła. Oooo.... Ona tak słodko wygląda, kiedy śpi... Dobra, z racji tego, że serce jeszcze mam, postanowiłem jej nie budzić. Wziąłem Ann na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Położyłem ją na jednoosobowym łóżku i przykryłem kołdrą. Trudno, dzisiaj prześpię się na kanapie, ale dla mojej księżniczki mógłbym nawet iść na koniec świata. Rozłożyłem kanapę. Wziąłem koc i odpłynąłem do krainy Morfeusza.

                                                                 *Następnego dnia rano*
Obudziło mnie chrobotanie w kuchni. Postanowiłem to sprawdzić.
-Dzień dobry kochanie-powiedziała Ann podając mi kubek kawy oraz talerz naleśników z sosem klonowym.
-Dzień dobry słonko-ucałowałem ją w policzek-Wiesz, że nie musiałaś się tak starać, prawda?-usiadłem przy stole i zacząłem konsumować wyjątkowo pyszne naleśniczki.-Mmm... Pychotka. Dziękuję
-Proszę. Tylko tak mogłam się odwdzięczyć za przenocowanie mnie. Ale mogłam się przespać na kanapie!-krzywo na mnie spojrzała.
Po zjedzonym śniadaniu odwiozłem moją dziewczynę do domu. Dzisiaj obiecałem jej romantyczną kolację tylko we dwoje. Nie chciałem zabierać jej do restauracji, to staromodne. Postanowiłem pójść do sklepu, zakupy się przydadzą. No to lista: duuuużo róż, szampan i składniki do kolacji. Ale co na tą kolację? Muszę zadzwonić do Hazzy, w końcu to jego siostra.
-Stary, słuchaj, mam bardzo ważną sprawę. Musisz mi pomóc!-powiedziałem błagalnym głosem
-Tak Niall, mi też jest miło Ciebie słyszeć-odpowiedział sarkastycznie-Co to za sprawa?
-Musisz mi powiedzieć, jakie jest ulubione danie twojej siostry?
-O Jezu, nie wiem. Może Crème brûlée?
-A jak się to do k*wy nędzy robi??-wykrzyczałem do słuchawki iPhona
-Poszukasz sobie w necie. Muszę kończyć. Powodzenia!
-Dzięki!-w tym momencie byłem Harry'emu bardzo wdzięczny.
Znalazłem w internecie jakiś przepis na to coś i dodałem wszystkie składniki do listy zakupów. Wsiadłem w samochód i udałem się do supermarketu.

                                                              *W tym samym czasie*

                                                                 *Perspektywa: Ann*
Gdy o 12 Nialler odwiózł mnie do domu, byłam bardzo rozkojarzona. W co mam się ubrać?, które buty wziąć?, jak mam się umalować? Po godzinie grzebania w szafie i rozrzucania ciuchów po całym pokoju wybrałam ten zestaw. Myślę, że idealnie podkreśli moje długie nogi i szczupłą sylwetkę.Mi zostało teraz tylko wskoczyć pod prysznic, umyć i wysuszyć włosy, zrobić fryzurę i się umalować. mam na to... 5 godzin. Przecież muszę jeszcze posprzątać pokój, w którym nie ma miejsca na postawienie stopy. No to idę pod ten prysznic!
No, szybko poszło! Zrobiłam wszystko, łącznie ze sprzątaniem i zostało mi jeszcze całe pół godziny! Postanowiłam ubrać się w przygotowane ciuchy i zobaczyć, co ciekawego leci na kanałach muzycznych w TV.
Po dwudziestu pięciu minutach ktoś podjechał. Byłam pewna, że to Niall, ale pod moim domem zastałam zachwycającą, czarną limuzynę. Wzięłam torbę, żakiet, zamknęłam drzwi i rześkim krokiem podeszłam do szofera.
-Panna Ann, jak mniemam. Pan Horan kazał przyjechać po panienkę. Zapraszam!-grzecznie się ukłonił i otworzył mi drzwi do auta
-Dziękuję bardzo.-równie miło uśmiechnęłam się do faceta około czterdziestki. Usiadłam na miękkim fotelu i rozkoszowałam się niebywałą wygodą siedziska. Wnętrze pojazdu było cudowne! Ściany były wyłożone czerwonym futerkiem, mini kula dyskotekowa była przymocowana do dachu a szofer puszczał kawałki 1D. Nialler dobrze wiedział, jak mi się przypodobać. Swoją drogą, jestem bardzo ciekawa, co ten człowieczek wymyśli. Moje rozmyślania i zachwycanie się limuzyną przerwał szofer, który właśnie zatrzymał się przed domem Niall'a i otwierał mi drzwi.

---------------------------------------------
Hello! No, naweniło mnie! musiałam przepisać wcześniejsze, bo coś się pojebało i z tamtego imagina nici, za to ten jest ten sam, ale ulepszony! I zdecydowanie dłuższy niż poprzednie. Dziękuję też za prawie 2500 wyświetleń! Zachęcam do dalszego komentowania i obserwacji. W kolejnym będzie randka+niespodzianka. Jesteście ciekawi co to? Piszcie, może coś podpowiem :3 Kuźwa ale się rozpisałam... Much love i do następnego!
Skarllex

5 komentarzy:

  1. Super a Niall jest najlepszy "A jak się to do k*wy nędzy robi?"
    zajebiste:)
    i zapraszam do mnie http://nina64823.blogspot.com/2013/01/oczami-eleny-drogi-pamietniku-dzis.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem baaaardzo ciekawa, nie mogę się doczekać ! ♥ Kocham Cię xx - Pozdro Hannah xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo romantyczny !!! Lubię takie !!!

    OdpowiedzUsuń