Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu.
A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.
Paulo Coelho ,,Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam"
Odwróciłaś się, a uśmiech automatycznie wstąpił na twoją twarz.
– Tęskniłem. – wyszeptał chłopak, obejmując cię w talii i mocno przyciągając do siebie.
– Ja też, Harry. – odpowiedziałaś i zobaczyłaś blysk flesza. Jęknęłaś cicho i przewróciłaś oczami. Paparazzi = Fanki. Lokaty spojrzał na ciebie przepraszającym wzrokiem i puścił twoje drobne ciało. Ale nagle w jego oczach dostrzegłaś troskę.
– Schudłaś przez moją nieobecność. – wycedził cicho. Zawstydzona spuściłaś wzrok. Harry delikatnie podniósł twój podbródek i westchnął.
– Nie rób mi tego. – poprosił.
Patrzyłaś, jak wsadza papierosa do ust i podpala go.
– Harry, przestań. – wysyczałaś.
– [T. I], wyluzuj. – odparł spokojnie. – Przecież i tak wiesz, że zmienianie mnie nie ma sensu.
Schowałaś twarz w dłoniach. Przez ten rok zmieniło się wszystko. Przez ciebie. Obwiniałaś się za nałogi Hazzy, za jego zmianę z troskliwego chłopaka w bezuczuciowego człowieka. Ale musiałaś go zranić, inaczej by umarł. Szantażowano cię dla sensacji. Byłaś jednym wielkim problemem. Najlepiej by było, gdybyś zniknęła z jego życia. Puf – prysła jak bańka mydlana, przeminęła jak sen.
Zniknęła..
Wstałaś gwałtownie i spojrzałaś jeszcze raz na chłopaka z miłością. Napotkałaś jego pytający wzrok, ale zignorowałaś to i wyszłaś. Obserwował cię przez szybę.
Dotarłaś do domu i wyjęłaś czysty arkusz papieru oraz długopis. Wzięłaś głęboki oddech i przelałaś to, co chciałaś mu powiedzieć, na kartkę.
16. 07. 2015r, Londyn
Drogi Harry!
Jeżeli to czytasz, to znaczy, że odeszłam. Chciałabym Ci wszystko wytłumaczyć i powiedzieć to, czego nie miałam odwagi wyznać.
Pamiętasz ten dzień, kiedy powiedziałam, że Cię nie kocham? Że byłeś tylko moją zabawką? Jak mogłeś nie pamiętać. Słyszałam, jak w nocy płakałeś, ale nie kazałeś mi odejść, bo wiedziałeś, że nie miałam dokąd iść. To było kłamstwo. Kazali mi to zrobić i zakazali mówienia Tobie. Grozili, że Cię zabiją, Harry! Postaw się w mojej sytuacji! Wybacz mi to. To chyba będzie najkrótszy list, jaki dotąd napisałam.. i ostatni. Nie rozpaczaj po mnie. Nie jestem tego warta, uwierz.
Mam nadzieję, że znajdziesz miłość swojego życia i będziesz szczęśliwy. Kiedyś się spotkamy, aniołku.
Będę nad tobą czuwać,
Twoje
imię
Po twoim policzku spłynęła łza, ale wiedziałaś, że tak będzie lepiej. Wsadziłaś list w kopertę i starannym pismem napisałaś jego imię. Położyłaś papier na łóżku i wyjęłaś z szafy tabletki przeciwbólowe. Wysypałaś sobie na rękę wszystkie pigułki i połknęłaś je. Po kilku minutach upadłaś na podłogę i zamknęłaś oczy.
♠
Wiem, że taki mało smutny, ale brakuje mi weny, ale nie chcę brać urlopu.
omg, how beautiful :3
OdpowiedzUsuń