sobota, 18 maja 2013

081. Harry 18+

      Ostre hamowanie. Włączone poduszki powietrzne.
       – Zabijesz nas, Harry! – warknęłam – Albo to moi rodzice zabiją nas, bo jedziemy ich samochodem bez ich wiedzy, niszcząc go totalnie i... cholera! To dżdżownica? – zapytałam, z niedowierzaniem patrząc na kokpit czarnego mercedesa.

       – Przecież mam prawko... – wypiął dumnie pierś.

       – ...które dostałeś dzisiaj rano po jedenastu nieudanych próbach – wtrąciłam z przekąsem.
       – Ale i tak mnie kochasz. – zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
       – No wiesz, muszę się zastanowić, Harry... – zaśmiałam się i moje usta powędrowały do jego warg. On z tyłu zamknął drzwi i na chwilę się ode mnie odkleił, by zaraz przekręcić klucz w stacyjce. Popchnęłam wejście do samochodu. Zamknięte.
       – Potwór! – zachichotałam. Przerwał mi namiętnym pocałunkiem. Objęłam nogami jego biodra i wymacałam rączkę, którą oddalało się oparcia foteli i ustawiłam to na maxa. Z samochodu zrobiło się "mini łózko". Wsadził mi duże ręce pod cienką podkoszulkę i sprawdził, czy mam na sobie stanik. Poczułam, jak biustonosz powoli zsuwa się w dół. Nie pozostałam mu dłużna i szybko ściągnęłam z niego t-shirt. Położył się, a ja usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam całować jego szyję, jednak po chwili zjechałam na jego klatkę piersiową. Zdjął ze mnie jeansy. Obrócił się tak, że teraz to on był na górze. Nawet nie zauważyłam, kiedy pozbył się mojej koszulki. Powoli rozpięłam jego rurki i zrzuciłam je. Teraz oboje byliśmy tylko w dolnej partii bielizny. Chwycił w dłoń moją pierś i delikatnie ją ugniótł. Jęknęłam cicho, podniecona.
       – Chwila – szepnął i rozejrzał się niespokojnie.
       – Mamy przyciemniane szyby, baranie. – zaśmiałam się.
Przejechał nosem po moim brzuchu, wodząc po nim przy okazji językiem. Zmusiłam go, by na mnie spojrzał i mocno go pocałowałam. Ostrożnie, lekko zagryzłam jego wargę, na co odpowiedział chichotem. Wsunęłam palce w jego bokserki i zdecydowanym ruchem je ściągnęłam. On, nie przerywając przyjemnej czynności, wyjął ze swoich spodni leżących gdzieś niedaleko paczuszkę prezerwatyw.
       – Obejdzie się – wymruczałam mu do ucha i rzuciłam gumki na kokpit.
       – Skoro tak uważasz...
Przejechał palcem po moich koronkowych majtkach i, bawiąc się chwilę, zdjął je ze mnie. Postanowiłam przejąć inicjatywę i obróciłam się. Wsadziłam sobie do buzi jego "koleżkę" i zaczęłam się bawić językiem, poruszając nim rytmicznie w dół i w górę. Jęknął podniecony i po kilku chwilach znów wrócił na wcześniejsze miejsce. Zarzuciłam mu ręce na szyję i oboje usiedliśmy. Przejechałam palcami po każdym mięśniu i tatuażu lokatego. Pociągnął moje biodra w dół, swoje zaś w górę i zaczął we mnie wchodzić. Najpierw delikatnie, jakby się bał, że coś mi zrobi. Potem zaczęło się to przeradzać w coraz bardziej dzikie. Krzyczałam i jęczałam, żeby nie przestawał. Zadawał coraz to ostrzejsze pchnięcia. Poczułam się spełniona. Przyśpieszyłam opadanie moich bioder i wtopiłam paznokcie w skórę jego pleców. Przejechałam po nich. Mężczyzna odsunął się i oboje, mniej więcej kilka sekund po sobie wypuściliśmy orgazm. Zdyszani położyliśmy się na fotelu. Zaczął masować mi plecy i wodzić rękoma po moich intymnych miejscach.
       – Byłaś niesamowita, [T. I].

Od Emily Styles; Dawno nie było erotycznych, no to...

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!

Więc, przyjmuję zamówienia. Piszcie, a postaram się szybko napisać.

1 komentarz:

  1. Jak dla mnie świetny imagin :) nie mam żadnych zastrzeżeń! Będę tu częściej zaglądać i mam nadzieje ze kolejny będzie niebawem :> Czekam z niecierpliwością i całuję.
    Miło by również było gdyby ci się spodobał mój rozdział i zostawiła byś po sobie ślad w postaci szczerego komentarzu :)
    http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/2013/05/rozdzia-szesnasty.html#comment-form
    pozdrawiam i życzę weny nieznajoma :*

    OdpowiedzUsuń