Przepraszam, brak weny ;________;
♣♣♣
-Cześć chłopcy!-krzyknęłam, gdy tylko przekroczyłam próg ich domu.
-[T.I]!-usłyszałam ich głosy dochodzące z salonu, toteż tam właśnie się udałam.
Siedzieli wszyscy razem na kanapie grając w jakąś grę na konsoli i zajadając się małymi kanapeczkami w kształcie trójkątów. "Jak dzieci..." pomyślałam.
-Mogę się dosiąść?-spytałam i nie czekając na odpowiedź klapnęłam na fotel, wzięłam sterownik do ręki i zaczęłam bawić się z nimi.
-WYGRAŁAM!-wydarłam się odtańczając taniec zwycięstwa.
-Coś ty dzisiaj taka szczęśliwa?-spytał Hazz dźgając mnie dla żartów palcem w brzuch.
-Chcecie wiedzieć?
-Pewnie!-powiedzieli chórem.
-No więc...-wstrzymałam oddech-idę jutro na randkę!
Wszyscy oprócz Liama podskoczyli do góry i zaczęli mnie ciskać, gratulować i zasypywać pytaniami.
-Dobra, cicho wszyscy!-Louis podniósł głos-Po kolei. Najpierw ja. Jak on się nazywa?
-Matt Anderson. Takie ciacho...-jęknęłam.
W szale odpowiadania nie zauważyłam, że nigdzie nie ma Liama. Niestety, było już tak późno, że nie mogłam go poszukać. Inaczej nie wyspałabym się na randkę! Szybko wyszłam z willi chłopaków i udałam się do swojego domu. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, przebrałam się w pidżamkę i odpłynęła w błogi sen...
-Randka z Mattem udała się wspaniale. On jest taki uroczy i słodki!-opowiadałam moim przyjaciółkom po powrocie-Najpierw zabrał mnie do kina a później na romantyczną kolację o jego domu!
-A co z Liamem?-spytała Pattie
-A co ma być?
-Przecież widać, że mu się podobasz. I ty o tym wiesz.-dodała Mollie-Pogadaj z nim
-No dobra, dobra, pogadam...-westchnęłam
-Liaś, Pattie wyszła z inicjatywą, że ci się podobam. Dziwne, nie?-zaśmiałam się, gdy weszłam do jego pokoju.
-No wiesz...-zarumienił się.
-Co?
-To nie była inicjatywa...-Payne był wyraźnie speszony tą całą sytuacją
-Chcesz mi coś powiedzieć..?-podniosłam brwi do góry w geście wyczekiwania.
-To była prawda. Kocham cię...-zbliżył swoje usta do moich, ale w ostatnim momencie go odepchnęłam.
-Słuchaj, to urocze, ale ja tego do ciebie nie czuję. Moją miłością jest Matt, a nie ty. Przykro mi...
-Wszystko ok. Wiedziałem, że tak będzie..-spuścił głowę.
-Ej, nie martw się. Uszy do góry!-uśmiechnęłam się-Jestem pewna, że kiedyś spotkasz swoją wielką miłość. Ale to nie będę ja.
♣♣♣
Badziewny ;______; Ale i tak prosze o komentarze!
Skarllex ♥
Jakoś tak urwałaś na końcu :/
OdpowiedzUsuńA nie, to tak celowo :) Chciałam wypróbować coś nowego :)
UsuńSuper!! Mogę prosić jakiś imagin +18? =D
OdpowiedzUsuńBuziaki
koterskiii ! <3
OdpowiedzUsuńMatt Anderson... A to nie ten z reklamy citroena? Imagin naprawdę fajny, tylko szkoda, że go tak urwałaś :/
OdpowiedzUsuń:o z moim ulubionym siatkarzem <3 dziękuję i oby z nim więcej :d
OdpowiedzUsuń