piątek, 3 maja 2013

074. Niall

Siedziałam na trawie w moim ulubionym miejscu i wpatrywałam się w niebo. Chmury przybierały różne kształty, a ja starałam się odgadnąć co przedstawiają. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Obróciłam głowę w prawo i ujrzałam przed sobą blondyna o błękitnych oczach z gitarą w ręku.
- Cześć. - uśmiechnął się. - Mogę się przysiąść?
- Jasne. - odwzajemniłam uśmiech i przesunęłam się kawałek, by chłopak miał miejsce.
- Przychodzę tutaj codziennie i jeszcze nigdy cię nie widziałem. - spojrzał na mnie. - Jesteś stąd?
- Tak. Ja przychodzę tutaj tylko wtedy, gdy mam czas. Wiesz... Studia i te sprawy. - wyruszyłam ramionami. - A tak w ogóle to jestem {TI}. - podałam mu rękę, a on lekko ją uścisnął.
- Niall.
- Ciekawe imię. Jeszcze nie znam żadnego Niall'a. - odgarnęłam włosy.
- No widzisz. Zmieniłem twoje życie. - zaśmiał się pod nosem, a ja bacznie mu się przyglądałam. Blond włosy, które były zmierzwione, niebieskie oczy, które wprost hipnotyzowały i aparat na zębach. Wyglądał na góra szesnaście, siedemnaście lat. Nie więcej.
- Grasz na gitarze? - zagadnęłam spoglądając ma instrument.
- Tak. Trochę. - ukazał w uśmiechu swoje krzywe, lecz idealnie białe zęby.
- Zagraj coś. - zachęciłam go, a on chwycił gitarę w rękę i zaczął szarpać jej struny. Po chwili pierwsze słowa Wonderwall, Oasis, wypłynęły z jego ust. Byłam pod wrażeniem tego, z jakim zaangażowaniem to robi. Widać, że to kocha.
- Wow... - tylko tyle udało mi się wydusić, gdy skończył.
- Daj spokój. Wcale nie.było tak dobrze, fałszowałem i...
- Och, zamilcz! - zaśmiałam się. - Jesteś fenomenalny. Myślałeś żeby iść do X Factor'a, czy coś w tym rodzaju? - spojrzałam w jego oczy, w których dało się zatopić.
- Myślałem. Tyle, że jestem... Ciut nieśmiały. - wzruszył ramionami.
- Jesteś nieśmiały, a zaśpiewałeś przed zupełnie obcą dziewczyną? - uniosłam brew ku górze.
- No jakoś tak. - przeczesał palcami włosy, po czym wbił wzrok w ziemię.
     Przez resztę popołudnia buzie nam się nie zamykały. Cały czas rozmawialiśmy, śmialiśmy się, a Niall grał na gitarze i śpiewał. Jest naprawdę zabawnym, utlentowanym i mądrym chłopakiem. No, a do tego dosyć przystojny. Ideał? Być może...
     Od tamtego dnia spotykaliśmy się codziennie. Pierw zwykła przyjaźń, która po jakimś czasie zamieniła się w miłość. Wszystko zmieniło się jednak pewnego deszczowego dnia. Myślałam, że gorzej być nie może.
- Mówię ci. Mam dość. Na praktykach jakaś kobieta uwzięła się na mnie i...
- Musimy porozmawiać - przerwał mi nagle Horan.
- O co chodzi? - spojrzałam na niego.
- Idę do X Factor'a. - uśmiechął się smutno.
- No... To  chyba dobrze? Prawda?
- Ale... Ja nie wiem jak ci to powiedzieć. - spuścił głowę w dół. - Jeśli coś by wyszło to musiałbym się wyprowadzić. No i... To koniec {TI}. Przepraszam. - po tych słowach po moich policzkach zaczęły spływać łzy, a on jakby nigdy nic pocałował mnie w czoło i bez słowa pożegnania wyszedł.
     Od tamtej pory słyszałam o nim tylko w telewizji. Brakuje mi go. Cholernie mi go brakuje, ale co mam zrobić? Parę razy widziałam go w Mullingar, ale on przeszedł koło mnie, jakby mnie nie znał. Boli, naprawdę boli...
Na kolana to on nie powal, ale w miarę. True!;* przepraszam za wszelkie błędy, ale jestem na telefonie, bo znowu zepsułam komputer. Tzn., sam się zepsuł.xd

2 komentarze: