poniedziałek, 25 lutego 2013

022. Louis part.1

Wybrałaś się ze swoim chłopakiem Louis'em w góry. Ty bardzo się z tego powodu cieszyłaś, ponieważ mogliście mieć dla siebie choć trochę prywatności  i pobyć trochę sami. Louis czasami był bardzo wystraszony ? Nie wiem, ale ewidentni było widać,że się denerwuje. Gdy dojechaliście już na miejsce poszliście do hotelu, gdzie rozpakowaliście się i poszliście pozwiedzać okolicę. Niedaleko było lodowisko więc postanowiliście tam iść. Niestety te lodowisko nie skończyło się dla Ciebie za fajnie, gdyż nadwerężyłaś sobie nadgarstek.

- Ała Lou pomóż- syknęłaś.
- Co się stało - powiedział zmartwiony Louis.
- Strasznie boli mnie nadgarstek- mówiłaś ze łzami w oczach.
- Oj kochana trzeba będzie iść do lekarza.Coś mi się zdaje, że nie jest złamana, ale nadwerężona.
Tak. Gdy poszliście do lekarza on powiedział to samo. Szczęście,że to tylko nadwerężenie - -pomyślałaś.Lekarz zabezpieczył Ci rękę i poszliście do hotelu. Co by się stało gdyby nie poszłaś na te lodowisko ? Gdyby się nie zgodziłaś ? Czemu akurat mi ? - myślałaś.

-  Oh Lou mogłam siedzieć w tych czterech ścianach ( nie licząc łazienki) i nic by się nie stało- powiedziałaś z wrzutem.
- [t.i] nawet tak nie myśl, to nie twoja wina tylko... - urwał myśląc - tylko tych głupich łyżew  i moja.
- hahah- zaśmiałaś się - nie mów tak , jestem niezdarą i tyle i nawet nie zaprzeczaj.
- Dobra, ale moją kochającą niezdarą.

Następne dnie mijały wam dosyć szybko, pomijając fakt, że Louis musiał Ci non stop pomagać. Poznaliście fajną parę w waszym wieku, z którą świetnie się dogadywaliście. Byli bardzo mili, ale przyjechali na krócej niż wy , więc gdy pojechali znowu nie mieliście znajomych oprócz oczywiście fanów Lou. Dziś mieliście iść zdjąć opatrunek z nadgarstka. Szybko wam to poszło, a że była już godzina 18;00 więc poszliście na piękną romantyczną kolację. Ty ubrałaś się w piękną czerwoną sukienkę do kolan, a Louis był w czarnych spodniach i  koszuli. Stół był pięknie przyozdobiony. Miał on biały obrus, dwie świece i i piękny bukiet świetnie pachnących kwiatów. Wszystko wyglądało świetnie....


*************
Jest pierwsza, krótka ,beznadziejna część o Louisie w moim wykonaniu. Nie wiem kiedy pojawi się następna, ponieważ ferie mi się skończyły i naprawdę muszę wziąć się w garść, bo w tym roku piszę końcowy sprawdzian i kilka ważnych testów. Bardzo przepraszam że taki krótki ale na prawdę nie mam czasu . JEŻELI POD TYM IMAGINEM POJAWI SIĘ PRZY NAJMNIEJ 5 KOMENTARZY WSTAWIĘ KOLEJNĄ CZĘŚĆ !
Do następnego (może )
Paula <3

3 komentarze: