wtorek, 2 kwietnia 2013

057. Zayn.

- Założę się, że nie podejdziesz do tego faceta i go nie przytulisz.- Powiedziałam do mojej przyjaciółki, już mocno wstawiona, pokazując palcem na wysokiego bruneta. Byłyśmy na imprezie, ostra jazda. Z resztą z nami jest tak zawsze.
- To się nie zakładaj, bo przegrasz!
- Taaaa, jasne... Co, boisz się spróbować?
- Nie, nie boję! Zrobię to! Ale co jeśli przegrasz?
- Nie przegram! A nawet jeśli, to Ty mi wybierzesz chłopaka, którego przytulę.
- Pocałujesz.
- No chyba Cię coś boli! Ty masz go tylko przytulić, a ja całować?!
- No właśnie, że nie. Podejdziesz do niego i go pocałujesz!
- Dobra, stoi! Ale co, jeśli to jednak ja wygram?
- Wtedy służę Ci przez całą sobotę.
- Caluuuuuuuuusieńki weekend.
- Dobra, przez cały weekend. Zakład stoi?- Wyciągnęła rękę. Popatrzyłam się na nią.
- Stoi!- Powiedziałam. Byłam pewna, że ona przegra. W końcu zawsze była cichą, szarą myszką. Pierwszy raz udało mi się ją na imprezę wyciągnąć. Wydaje mi się, że nigdy wcześniej nie próbowała alkoholu. Aż szok. Jak tak można?! Najwidoczniej można. Wracając. Podeszła do niego. Najpierw zaczęła wodzić palcami po jego ramionach,  potem po prostu go przytuliła i wróciła do mnie.
- No, Twoja kolej.- Odezwała się. A jednak! Przegrałam! Mała zdzira. Ale promile też robią swoje. No nic. Idę.
Podeszłam pewnie do wysokiego, czekoladowookiego bruneta, którego mi wskazała. Pociągnęłam go za koszulkę, odwracając tym samym, po czym wbiłam się w jego usta. O dziwo nie stawiał oporu. Po prostu odwzajemnił mój pocałunek.

- I tak właśnie poznałam waszego tatusia, dziewczynki.- Skończyłam swoją historię. Krótka, bo krótka, ale zawsze jest.
- Taaaa... Dziwnie...- Zaczęła Samantha. Druga, Darcy, jedynie wpatrywała się we mnie swoimi czekoladowymi oczkami. Miała je po tatusiu.
- Czy ktoś mówi o mnie?- Do pokoju wszedł mój ukochany - Zayn. Usiadł koło mnie, objął ramieniem i ucałował w czoło.
- Już nie.- Zaśmiałam się.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.

~*~

Jak się podoba? Końcówkę zawaliłam -,- A tam, następnym razem będzie lepiej.
Wika.

2 komentarze:

  1. Nie wyobrażam sobie opowiadać takich historii swoim dzieciom :/

    OdpowiedzUsuń
  2. OD TEGO JEST SPECJALNA ZAKŁADKA, JAKBYŚ NIE ZAUWAŻYŁA!

    OdpowiedzUsuń