sobota, 23 marca 2013

048. Niall

Będąc w supermarkecie przepychałam się przez ludzi. Wreszcie dorwałam stoisko, z którego do wózka zapakowałam kilka paczek chipsów, z kilo żelków, cukierki i jakieś ciastka. Poszłam kilkadziesiąt metrów dalej i do wózka włożyłam około 7 litrów gazowanych napojów. Jestem wielkim głodomorem. Na całe szczęście mam bardzo szybką przemianę materii, więc nie tyję. Co więcej, mam niedowagę.
Gdy zapłaciłam i miałam już wychodzić, zauważyłam malutką dziewczynkę skuloną pod ścianą. Z jej oczu lały się potoki łez. Bez zastanowienia do niej podeszłam.
-Hej, mała, nie płacz.-blondynka popatrzyła na mnie jej opuchniętymi od płaczu, ale nadal piwnymi oczami-Co się stało?
-Zgubiłam się...-odpowiedziała cieniutkim głosikiem co chwilę pochlipując
-Pomogę ci znaleźć rodziców. Jak masz na imię?
-Lana. Ale ja nie przyszłam z rodzicami...
-A z kim?
-Z wujkiem. Nazywa się Niall Horan i jest piosenkarzem.
-A dlaczego się zgubiłaś?-zadałam kolejne pytanie.
-Bo do wuja podbiegało dużo kobiet. Kazał mi iść do samochodu, ale nie umiałam znaleźć drogi...-zaczęła płakać coraz bardziej
-A wiesz, gdzie mieszka?
-Nie.-odpowiedziała krótko. To nie było satysfakcjonujące, ale czułam, że muszę jej pomóc. Nie mogłam jej zostawić.
-Mam pomysł. Może na razie pojedziesz do mojego domu a ja postaram się znaleźć twojego wujka?-zapytałam z uśmiechem
-Dobrze-podała mi drobną łapkę, którą chwyciłam a w drugą wzięłam zakupy-A ty jak masz na imię?-tym razem to ta istotka zadała pytanie.
-[T.I]-powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę mojego auta.

-Ile masz lat?-spytałam, gdy zatrzymywałyśmy się już na podjeździe pod moim domem.
-7 i pół.-odpowiedziała wysiadając z auta.
Gdy tylko weszłyśmy do środka, Lana spytała, czy może iść do toalety. Zaprowadziłam ją tam i poszłam wyciągnąć jej jakieś zabawki. Mam kuzynkę tylko pół roku młodszą od niej, więc zawsze gdzieś poniewierały się jakieś lalki Barbie lub kolorowe klocki. Z resztą uwielbiam dzieci. Są urocze we wszystkim, co robią. Gdy znajdę tego jedynego, chciałabym mieć całą gromadkę! Ale na to jeszcze trochę sobie poczekam.
Gdy słodka dziewczynka bawiła się w kącie mojego pokoju, ja włączyłam komputer i w Google wpisałam adres Niall'a Horan'a. To, co tam znalazłam potwornie mnie zaskoczyło. Było tam z 600.000 haseł! Kliknęłam w pierwszą lepszą witrynę. Pudło. Przecież Niall nie mieszka na Florydzie! Kilka następnych wejść to kolejne pudła.
Po pół godzinie szukania, wreszcie wpadłam na to, aby poczęstować czymś Lanę. Udałam się po zakupy a po chwili przyniosłam kilka różnych butelek soków, dwie szklanki, kilka rodzajów ciastek i cukierków. Tacę postawiłam na stoliku.
-Częstuj się-powiedziałam, w tym czasie siadając z powrotem przy komputerze.
Po około godzinie znalazłam najbardziej prawdopodobny adres, więc powiedziałam:
-To chyba jest to! Jedziemy?-spytałam Lanę.
-Jasne!-odpowiedziała radośnie i zaczęła ubierać swoje sandałki. Ja też się ubrałam i podążyłyśmy w stronę wyjścia z domu.
Kilkadziesiąt minut jeździłyśmy po Londynie w poszukiwaniu nieznanej mi dotąd ulicy. Z tego, co powiedziała mi mała, Niall jest popularny i przed jego drzwiami zawsze stoi masa nastolatek. Nie powinno być problemu.
Rzeczywiście, tak jak podpowiedziała mi kuzynka gwiazdy, pod tym adresem była masa dziewczyn w różnym wieku Gdy próbowałam się przepchnąć do furtki nie obyło się od wyzwisk, typu "gdzie się pchasz", "i tak cię nie zauważy, suko" lub "patrz jak łazisz idiotko". Miałam tylko nadzieję, że Lana tego nie słyszała. Jak tylko dostałam się do domofonu, od razu zadzwoniłam.
-Słuchaj, nie dam ci teraz autografu...-przerwałam mu
-Ja nie w tej sprawie. Pan Niall Horan?
-Tak. O co chodzi?
-Przyprowadziłam Lanę i chc....
-Proszę czekać, zaraz będę!-usłyszałam i później rozległ się dźwięk przerwanego połączenia.
Po chwili zza drzwi wyłonił się blondyn w czarnej bluzie. Szybkim ruchem otworzył furtkę, wpuścił nas do środka i zakluczył drzwi wejściowe. Rozebraliśmy się (BEZ PODTEKSTÓW!!) i poszliśmy usiąść w salonie.
-Naprawdę pani dziękuję, już się bałem, że się nie odnajdzie-powiedział Niall i wziął małą na ręce
-Jaka tam pani, mów mi [T.I]. Z resztą, nic wielkiego. Nie mogłam jej tak zostawić.-posłałam im ciepły uśmiech. Tak ładnie razem wyglądali. Byli do siebie bardzo podobni, prawie jak ojciec z córką. Ale to nie możliwe, jest za młody na dzieci. Wygląda na chłopaka mojego wieku.
-Dobrze, a więc [T.I], zapewne Lana była niegrzeczna i wyjadła ci wszystko z lodówki, mam rację?
-Oczywiście, że nie. Była jak aniołek. Świetnie się z nią dogadywałam.-mrugnęłam do Lany.
-[T.I], chodź! Pokażę ci mój pokój!-powiedziała do mnie blondyneczka i chwyciła za rączkę. Po schodach zaprowadziła mnie do swojego pokoju.

-Ja powinnam się już zbierać, dziękuję za miłe popołudnie, Niall. I mam nadzieję, że do zobaczenia.-powiedziałam do niebieskookiego, gdy byłam już w progu drzwi. Przez cały wieczór rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
-Cała przyjemność po mojej stronie! Ja też mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy!-wraz z jego siostrzenicą odprowadził mnie do drzwi. Przez te kilka godzin bardzo się do siebie zbliżyliśmy.
~~*~~
Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział mi, że przez zwykłą chęć pomocy innemu znalazłabym miłość życia, wyśmiałabym go. Teraz wiem, że to byłby błąd. Bo przez odruch pomocy i współczucia życie może odwrócić się o 180 stopni. Warto pomagać...

Hej, jak się macie? Pomysł na ten imagin został zaczerpnięty z jakiegoś bloga, więc przepraszam, jeśli już czytaliście coś podobnego. Po prostu brak weny i chęci na cokolwiek, ale nie chciałam Was zawieść. Jest jaki jest-nic lepszego już nie napiszę. Przepraszam. Jestem wykończona. Ale nadal liczę na komentarze! I OBSERWACJE! Kocham Was i do następnego!

Skarllex ♥

I DO ADMINEK!: PROSZĘ, JEŚLI MACIE TT INFORMUJCIE INNYCH O NOWYCH IMAGINACH! Jak macie, piszcie do mnie, to was follownę! Napiszcie, że jesteście adminkami, bo nie followuję byle kogo! Love u all ♥ xx

8 komentarzy:

  1. zaczerpnięty? chyba ZERŻNIĘTY. nawet imię małej podobne... Lana a Lucy? żałosne!

    OdpowiedzUsuń
  2. http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/2013/03/221-louis.html
    brak słów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, ja jeszcze takiego nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. NAPRAWDĘ, pomysł na tego imagina został tylko zaczerpnięty z innego bloga?
    Zachowałaś się nie fair, kopiując opowiadanie jednej z redaktorek na moim blogu. Chcę tylko poinformować, ze to kradzież, a zmiana kilku imion czy poprzekręcanie zdań nie łagodzi twojego czynu.
    Jeśli ktoś nie wierzy, śmiało, zajrzyjcie tutaj:
    http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/2013/03/221-louis.html
    Tak jak już jedna osoba wspomniała powyżej - brak słów. Tak trudno dodać komentarz pod ów imaginem na naszej stronie i napisać, ze na podstawie tego pomysłu SAMEMU napisze się historie, a nie perfidnie się ją skopiuje?
    Pozdrawiam autorkę i mam nadzieję, ze podobna historia nie będzie miała więcej miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludzie, przestańcie się czepiać Skarllex! Wam to się nigdy nie zdarzyło, bo na pewno nie piszecie! Ja piszę imaginy dla mojej koleżanki, i wiem, że przez brak weny można się posunąć do najgorszych czynów. Także przestańcie. Amen.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to świństwo. chociaż mogla napisać że kopiuje.

      Usuń
    2. Ja nie mogę ! Skopiowała jeden i co z tego! Na pewno już tego nie zrobi. Kocham tego bloga mimo wszystko <3

      Usuń
  6. SUPER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń